Iga Świątek jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w światowym sporcie. Jej grafik jest wypełniony treningami, podróżami i turniejami. Ale co dzieje się, gdy na chwilę zgaśnie światło reflektorów, a Iga ma upragniony czas dla siebie? Przygotujcie się na naprawdę niezwykłe odkrycie, bo to, co robi w wolnym czasie, jest tak niespodziewane, że z pewnością Wam umknęło!
Zapomnijcie o typowych relaksach! Iga Świątek, zamiast odpoczywać biernie, oddaje się zaskakująco nietypowemu hobby: intensywnemu, kreatywnemu gotowaniu i eksperymentowaniu z kuchnią molekularną!
Tak, to prawda. Od niedawna Iga otwarcie mówi o tym, że odkryła w sobie pasję do gotowania, ale to nie jest zwykłe pichcenie. To głębokie zanurzenie się w sztukę kulinarną, z naciskiem na eksperymentowanie ze smakami, teksturami i technikami, które często wykraczają poza tradycyjną kuchnię. Podobno Iga z ciekawością zgłębia tajniki kuchni molekularnej, tworząc dania, które są prawdziwymi dziełami sztuki na talerzu.
Wyobraźcie sobie naszą tenisistkę, nie na korcie, ale w fartuchu, z precyzją chirurga odmierzającą składniki, a potem bawiącą się w kulinarnego alchemika, tworzącego żelowe “kawior” czy pianki z niespodziewanych składników. Ta precyzja, dbałość o szczegóły i dążenie do perfekcji, które znamy z kortu, znajdują swoje odbicie w jej kulinarnych poczynaniach.
Iga otwarcie przyznaje, że gotowanie to dla niej nie tylko odskocznia, ale i forma artystycznej ekspresji, która wymaga skupienia i kreatywności. To rzadkie połączenie dyscypliny sportowej z wolnością artystyczną, która jest tak niezwykła u osoby o jej statusie. Ta pasja to dowód, że Iga Świątek jest osobą o wielu talentach i zainteresowaniach, a jej wolny czas jest równie intensywny i inspirujący, co jej życie na korcie. Nigdy byście nie zgadli, prawda?
