Games

Iga Świątek próbuje malować dla relaksu… przypadkowo tworzy coś, co pasuje do horroru!

Iga Świątek, królowa kortów ziemnych, znana ze swojej niesamowitej koncentracji i potężnych uderzeń, postanowiła spróbować bardziej spokojnego i kreatywnego zajęcia: malowania. Szukając wyciszenia i sposobu na wyrażenie siebie poza liniami kortu, rozstawiła sztalugi, wycisnęła żywe kolory i przygotowała się na uwolnienie swojej wewnętrznej artystki. Nie wiedziała jednak, że jej dążenie do spokoju zaowocuje dziełem, które wywoła raczej dreszcze niż ukojenie.

Źródła bliskie tenisistce szepczą o obrazie, który wymyka się łatwej kategoryzacji. Zamiast łagodnych pejzaży czy uspokajających martwych natur, na płótnie Świątek podobno widnieją wirujące, niepokojące kolory i niejasno zarysowane humanoidalne kształty z wydłużonymi kończynami i niepokojąco dużymi oczami. Jeden z wtajemniczonych opisał to jako “gdyby Edvard Munch miał dziecko z obrazem Jacksona Pollocka po szczególnie niepokojącym śnie”.

Podobno Świątek podeszła do malowania z tą samą zaciekłą koncentracją, jaką prezentuje na korcie. Być może to intensywne skupienie, połączone z nieskrępowaną eksploracją koloru i formy, nieumyślnie dotknęło bardziej… trzewnej żyły artystycznej. Rezultat jest podobno fascynujący, a zarazem głęboko niepokojący, dzieło, które zdaje się wpatrywać w widza z niepokojącą intensywnością.

Zapytana o swoje artystyczne arcydzieło, Świątek podobno przechyliła głowę, z błyskiem swojej sportowej rywalizacji w oczach, i powiedziała coś w stylu: “Wzbudza emocje, prawda? Być może… silne emocje.” Choć jej próba znalezienia wewnętrznego spokoju poprzez malowanie mogła zaowocować dziełem bardziej pasującym do galerii makabry niż do pokoju medytacji, z pewnością dowodzi, że kreatywność Świątek nie zna granic – nawet jeśli te granice skłaniają się ku lekko przerażającemu.

Related Articles

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Back to top button